RORATY

Azu

Ojcze! A nie możnaby po prostu w ogłoszeniach pod koniec mszy zaprosić wszystkich na wspólne śniadanko? Pewnie mało kto wie o takim zwyczaju, dlatego nikt nie przychodzi Razz

...Ja bym przychodziła, ale mam na ósmą do szkoły, w dodatku pod górkę, niestety :/

Co do dzisiejszych rorat -- suuuper było Very Happy

Ann

Dzień Ósmy.
I znowu kaplica. Badzo dobrze się stało. Doszłyśmy z Karoliną do wniosku, że powinniśmy tam zawsze mieć mszę roratnią. Przynajmniej słychać jak wszyscy śpiewają Wink

Oczywiście z moim szczęściem, jak już się chciałam wybrać na to pyszne śnidanko, z Karoliną, to niestety okazało się, że "nie było dla nas miejsca w gospodzie". Ale za to, odbiłyśmy to sobie teraz, zajadając się pysznym, mięciutkim chlebusiem z Nutellką, zagryzając przy tym Kinderkami i mandarynkami oraz zapijając to wszystko cieplutką cytrynową herbatką. Kanapeczki made by Karolina and produkty by Ja Very Happy

MAP

Małe sprostowanie. Miejsce w "gospodzie" było tyle, że cała szama ostała się w efceku, a że Dorisówna jest chora i leży w łóżeczku (jak na grzeczną dziewczynkę przystało), nie miał nam kto otworzyć owej "spiżarki". Do jutra może rozwiążemy jakoś ten problem...

osioł

Dzień VIII

drzewo budzi sie rano i jego temperatura wynosi.... :hamster_sick1:

zbyt dużo, gardło z potrójną warstwą kory, wszystkie soki zebrane w nosku i zatokach, a dźwięki, które się z niego wydobywają są co najmniej PRZERAŻAJĄCE. :hamster_dies:

Wniosek:

Olchodąb chory i roraty nie wchodzą w grę...... :hamster_puke:

zobaczymy co będzie jutro.....? :hamster_dunno:

może będzie lepiej ? :hamster_gossip:

Ann

No wiemy, wiemy. Przecież pretensji nikt nie ma Wink

Zdrowiej, zdrowiej i to szybciutko Wink

A tak w ogóle, nie mogłam się dzisiaj skupić. O Franciszku to pamiętam, ale to jest jedyny moment, na którym nie odpłynęłam. Tak jak w Niedzielę na mszy. Ech......

osioł

achchcahachachachacha Smile

jutro idę

aż się wzruszyłam

Azu

Ja też jestem chora :/ Temperatura już prawie w normie, ale gardło i głowa w nienajlepszym stanie, a i stopień zakatarzenia zdecydowanie za duży ;p
Ale jako że zbliża się czas wystawienia ocen, klasówki się namnożyły itp, to do szkoły chodzić muszę. Więc na roraty przy okazji też wpadam ;]
Dzisiejsza opowiastka o Franciszku bardzo mi się podobała. Szczególnie to, gdy Franciszek uświadomił sobie, że chciałby być wolny jak żebrak, którego spotkał. Też zawsze marzyłam o takiej wolności, na jaką zdecydował się Franciszek...

osioł

o tak..... "Franciszkowa wolność" to coś cudownego i wyjątkowego, niestety w tych czasach jeszcze trudniejsza do zrealizowania, szczególnie w Polsce.... :hamster_bigeyes:

Azu

Mi się kiedyś uda! Very Happy

Doris, a może razem spróbujemy, co? Pójdziemy na piechotę do Rzymu itp Very Happy

osioł

RAZEM?????????!!!!!!!!!!!!! :hamster_donotwant:

nie wchodzi w grę! Jestem samotnikiem...... wybacz z naszymi charakterkami nie ma szans na duecik....

Gusia

tak wolność Sad

tak bardzo bym chciała, ale teraz dom to moje więzienie prawie Sad

czuję się już lepiej Smile

i postaram się szybko wrócić na roraty Smile

tęsknię bardzo za Wami :hamster_love:

Azu

No to co, zbieram ekipę i wyruszamy do Rzymu Razz

(Tak swoją drogą jest już po północy... ciekawe, czy uda mi się rano nie zasnąć w drodze do kościoła? Very Happy

)

osioł

Dzień IX

piękny poranek we mgle i spacerek na roraty Smile

urrroczo tylko gardełko troszku rzęzi Smile

MAP

Przerzedziło się na roratach, oj przerzedziło...

Ann

Stanowczo się przerzedziło... Sad

Ale cóż... Trzeba próbować dalej... a tak swoją drogą...
Dzień Dziewiąty.
To już tyle minęło? Shocked

Kolejny dzień, na którym nie mogę się skupić... Myśli wędrują we wszystkie możliwe strony.... Ech... zapiszę sobie o Franciszku bo do jutra zapomnę a naprawdę warto tę historię pamiętać Smile

"(...)ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą"... Od razu przypomina mi się wedrówka do Częstochowy i o. Robert Twardokus Razz

Ta pieśń dokonale współgrała z naszym wyglądem, nie powiem Razz

Bardzo dziękuję za pyszne, wspólne śniadanko. W grupie wszystko lepiej smakuje

Do zobaczenia jutro Smile

osioł

również dziękuje za śniadanko :hamster_full:

i za nietypową przystawkę! Ojcze :hamster_please:

dziękuję czuję się już troszkę lepiej Smile

Angelina

A ja jestem zdrowa i wyspana...

Jeszcze trochę i dojdę do wniosku, że niezdrowo jest chodzić na roraty (!)
:hamster_evil:

Pozdrawiam Wszystkich Dzielnych Smile

Może zdążę jeszcze przed Świętami, kiedyś do Was dołączyć...
...może chociaż na śniadanie Cool

.

Asia J.

Można być wolnym tu i teraz, Franciszek nie miał łatwiej.Nie ma nic piękniejszego niż wolnośc w JEZUSIE. Kochani życie jest na prawdę piękne!

Asia J.

Jeszcze bym zapomniała mam pewien pomysł dla uczestników rorat. Jest taki piękny, stary zwyczaj w Karmelu wśród zakonników. Chodzi o pielgrzymowanie figurki Dzieciątka JEZUS. Co dzień są losy, kto dostanie los(losują wszyscy uczestnicy, nie tylko dzieci oczywiście o ile chcą) z napisem Dzieciątko JEZUS zabiera figurkę (jeszcze przykrytą woalką) do domu na 1 dzień. W domu adoruje Małego JEZUSA, robi dla NIEGO różne miłe rzeczy w ciągu całgo dnia, co mu serce podpowie. Następnego dnia szczęśliwiec przynosi Dzieciątko na roraty, by ktoś inny miał szanę ugoszczenia Małego JEZUSA. A na ostatni dzień rorat jest rarytas, ale o nim jeśli pomysł Dzieciątka chwyci Wink

.
Wiem, że "wędrówki " małego JEZUSA wprowadziły w przedszkolu ss-uwaga Ojcze Smile

- Dominikanki. Dzieci są bardzo przejęte, a ponieważ było sporo łez gdy maluchy nie losowały Dzieciątka Siostry mają 2 figurki Wink

.
Takie małe figurki wyrabiały Karmelitanki z Orłowa

Na prawdę niezapomniane doświadczenie.

Pozdrawiam rannne bezkrwawo ptaszki Wink

MAP

Asiu, u franciszkanów ten zwyczaj jest odkąd tylko pamiętam.

o. Przemek

Asiu zajrzyj kiedyś do nas roraty

Azu

osioł

Dzień X

Dzieci ubywa, ale dorosłych coraz więcej, może oprócz opowieści o św. Franciszku, Ojciec mógłby powiedzieć krótką homilię? Ewangelie i czytania w adwencie są wyjątkowe i czasem warte wyjaśnienia, zinterpretowania, mi bardzo tego brakuje.....

Asia J.

No to po co ja się tyle rozpisywałam Embarassed

To dobrze, że więcej dorosłych, myślę, że to dobry znak głodu serca. Ja właśnie dlatego nie chodzę u siebie na roraty, bo u nas rekolekcje są właściwie tylko "pod dzieci", trudno mi się więc na nich odnaleźć. Dziecięctwo- tak, infantylizm-nie.

Azu

A ja dzisiaj po mszy roratniej posiedziałam jeszcze trochę w kościółku... Tak cicho, ciemno i pusto... niesamowite uczucie Very Happy

Prawie bym tam zasnęła, ale pan Heniu mnie wyrzucił ;p

Jutro może uda mi się wpaść na śniadanie. A jak nie, to na pewno w sobotę Very Happy

Ach, no i jutro będzie o Klarze i o początkach zakonu, więc trzeba przyjść koniecznie Very Happy

Konieczniej niż zwykle Very Happy

osioł

Ta historia jest jakaś dziwna....

Nie słyszałam, żeby Franciszek miał rodzonego brata, a Klarę poznał wcześniej.... coś mi tu nie pasuje

( a lektor, który czyta jest beznadziejny, w ogóle nie potrafi intonować wyrazów i powstaje mało maślane z tego co mówi)

Asiu nie przejmuj się, skąd mogłaś wiedzieć, co się dzieje na roratach u Franków skoro na nie nie chodzisz, to tak jak z moim angielskim Wink

Gusia

tęsknię strasznie za Wami Sad

już się dobrze czuje, ale Aniołek Stróż, który siedzi w mojej Mamusi każe mi zostać jutro w domu Sad

Uczę się cierpliwości Smile

rahas

mój Anioł Stróż który siedzi w moim łózko i przykrywa mnie jeszcze mocniej kołderką o 06.00 też każe mi zostać jutro w domku

jeżeli to ten sam Anioł, któremu ścieliłam w dzieciństwie osobne łóżko, żeby się nie męczył w nocy stojąc nade mną, to myślę, że oboje jesteśmy największymi zwolennikami snu jacy tylko sie przytrafili u franków

osioł

Dzień XI

Głosu brak..... nawet śniadania jeść się nie chce Sad

ale najważniejszy POSIŁEK spożyty

Ojcze dziękuję za pomoc z francuszczyzną

<bllleeeee>

Miłego dnia

goodday

a mi się dziś pierwszy raz totalnie nic nie chciało

ale to nic, najważniejsze że mogę sobie po prostu zwyczajnie posiedzieć z Wami

o. Przemek

A jak mi się nie chce............. Ale ja naprawdę wierzę, że to dla mojego zbawienia.
A ta miseczka musli trzyma manie do tej pory czyli 17.32

Azu

a ja też byłam na śniadankuuu :hamster_happy:

Ojcze, dasz radę Very Happy

ewuś

Czy wiadomo już może, kiedy będzie spowiedz dla bierzmowanych? Wiele osób się mnie pyta, a ja nie dostałam jeszcze konkretnej informacji gdzie i kiedy Smile

osioł

to nie temat o bierzmowanych! a data będzie znana jak przyjedzie o. Piotr.

osioł

Dzień XII

Franciszek z braćmi - "Radosna grupka", "wesoła kompania" .... no pięknie, raczej nie mam problemów ze wstawaniem (może z wyjściem z łóżka) ale im dalej tym gorzej, komentarze z płyty są żenujące. Masz rację Asiu! Dziecięctwo- tak, infantylizm-nie.!!! kaszana.... nie podoba mi się

dziś było ośmioro dzieci + dwoje ministrantów...

Azu

Chwalcie Boga swym oczekiwaniem!!
A kiedy przybędzie, wysłucha każdego
I królował będzie nam!!

Ja tylko chciałam powiedzieć, że z każdym dniem coraz bardziej się cieszę, że mogę chodzić na roraty
:hamster_love:

PS - dziękuję za jajecznicę i pączki Razz

A raczej powinnam powiedzieć: "ma osoba wdzieczną jest, że... nie! IŻ mogła spożyć danie owoż wykwintnym będące, czyliż posiłek śniadaniowy" Very Happy

Ann

Wreszcie internet powrócił. A wiecie? To ciekawe, że nagle powrócił i to właśnie dzisiaj, kiedy jestem po zaliczeniu dwóch przedmiocików ^^ (dobrze wiem, że to dla mojego dobra, abym mogła się zająć nauką a nie siedzieć przy kompie). Aż z radości byłam dwa razy w kościółku dzisiaj. Nawet zdążyłam na początek mszy o 18

ale tylko aby podziękować Panu i Duchowi za jasność umysłu Smile

A powracając do naszych pięknych rorat.

Dzień Dziesiąty.
Budzenie? Żaden problem. Tylko żeby się jeszcze chciało wychodzić z łóżeczka... Tym razem z koncentracją było już lepiej. Pewnie dlatego, że od środowego wieczoru "coś" się stało. A może poprostu udało mi się na tyle otworzyć, że Pan zabrał to, co jest zbędne? W każdym razie... Stała się rzecz nieco smutna, bowiem przestałam odczuwać radość z tego całego przygotowania na przyjście naszego Pana. Jakby mnie ktoś obudził z miłego snu i przywrócił do rzeczywistośći. No cóż, czasami i tak bywa.

Bardzo dziękuję za wspólne śniadanko, pychota Smile

Dzień Jedenasty.
Budzenie? Standard. Wstawanie? Nic nie uległo zmianie. Jak się nie chce wychodzić, tak dalej się nie chce. Zapadło mi w pamięci jedno zdanie. "Tylko najwytrwalsi wejdą do Królestwa Bożego", chyba tak ono brzmiało. Nie wiem dlaczego akurat to zapamiętałam ale tak było. Pomyślałam sobie wtedy, że faktycznie warto ruszyć swój tyłek o tej godzinie. W końcu zawsze narzekam, że święta z roku na rok takie same. Tymbardziej, że w tym roku to będzie wyjątkowy czas po 5 latach Smile

Więc trzeba coś robić, coś zmieniać w swoim życiu. Nigdy nie odczuwałam jakiegoś niedosytu z przygotowań. Swego czasu Adwent był nawet dla mnie takim zwykłym okresem, jak każdy inny dzień. A w tym roku uważam, że nic mnie bardziej nie cieszy, niż przychodzenie na Roratnią Mszę Smile

Śniadanko tym razem bardziej urozmaicone niż zwykle hehe Wink

Dawno nie jadłam jajecznicy ^^ Taaa... najlepsze wiejskie jaja są

Dziękuję za modlitwę, jej skutki odczułam wieczorem Smile

Dzień Dwunasty.
Katastrofa. Miałam ochotę rozpłakać się przed tą mównicą. Czytałam trzykrotnie przede mszą i dopiero za trzecim razem udało mi się to poprawnie odczytać na mszy. Co by to było z biednym psalmem... Ogólnie to nie wiem o co chodzi, w końcu nie wydarzyło się nic złego, ani przykrego.
Wybaczcie, że tak nagle sobie poszłam, ale łzy z dala od wszystkich są lepszym rozwiązaniem Wink

Wieczorem, zaraz po szkole, postanowiłam na chwilkę zajrzeć do kościoła aby poprosić o jasny umysł na kolejny dzień przed egzaminem z Socjologii (no co? trzeba mieć względy u Pana Boga nie? Razz

). Dzisiaj zdążyłam na 11:30 i o dziwo nic nie zaprzątało mojej głowy. Czułam się lekko i wiedziałam, że ten dzień musi być udany. I tak też było. Zaliczyłam, po cichu weszłam o 18 do kościółka aby podziękować i teraz nadrabiam zaległości w internecie Wink

PRzepraszam za tego offa na końcu ale nie mogłam się powstrzymać Smile

Do jutra

Azu

Dzień... eee... trzynasty? Nie wiem, nie umiem liczyć^^' (A na rączkach mam tyko 10 paluszków)

Po pierwsze, Jezuska jak nie było tak nie ma Sad

Po drugie, z każdym dniem mój głos zanika coraz bardziej i zdrowie się pogarsza, ale na roraty ciągnie mnie coraz bardziej, więc się nie daję Smile

Po trzecie - dziś Franciszek uczy, że dawanie świadectwa ludziom to pokazywanie im, czym tak na prawdę jest radość; że radość wypływa od Boga :]

osioł

Dzień XIII

Czy ktokolwiek popiera mój pomysł odnośnie Homilii? Dzieciaczków troje w ławkach, a ludzi około 100.... Ojcze PROSZĘ! :hamster_please:

Dnia trzynastego w moim sercu JEZUS zażyczył sobie dom. Wszystko dla NIEGO zrobię, więc trzeba posprzątać: pusty rodzinny salon, zakrzyczany szkolny hol, zakłamane biurowe pokoje, (spustoszoną klasztorną kuchnię Laughing

) oschły samolubny strych, egoistyczną zakurzoną piwnicę, zalane złośliwościami łazienki, wszytko po to abyJEZUS mógł wszędzie wejść i czuł się tam dobrze. Czasu niewiele, sprzątania sporo,ale dla NIEGO WSZYSTKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czas przygotować się na spowiedź, to jedyny skuteczny "środek czyszczący"....

Ann

Dzień Trzynasty.
Hmmm... Wstać jak zwykle trudno... Aż się prawie spóźniłam, mimo, że mnie mamusia obudziła o 5.50.
Franciszek i jego "katecheza", ciekawa sprawa. Jest spokojny, opanowany, przychodzi mu to wszystko z taką łatwością. Chciałabym, tak chociaż by w połowie, nie bać się zostawić wszystkiego co mam i poprostu pójść w świat. Na samą myśl o opuszczaniu mojego domu jest mi źle (w ogóle nie przyjmuję do wiadomości takiej opcji...) a co dopiero jakbym miała naprawdę wyjechać daleko, daleko i to na bardzo długo... Chyba bym w deprechę wpadła... Dlatego podziwiam osoby, które podjęły się takiego życia...
Śniadanko w maleńkim gronie ale nic nie straciło ze swojego uroku i smaku, więc dziękuję po raz kolejny Smile

"Trzeba więcej kochać, kochać (...)" - płytka rewelacyjna Smile

teraz nie zasnę Razz

Azu

Ann

nie jest za późno... jest ich jeszcze dużo ;]
Ja jutro swoje wrzucę Razz

koniec OT.....

goodday

Ann

No i nie wrzuciłam Razz

Ale jutro na bank Razz

Dzień Czternasty.
Dzisiaj to już przegięcie... im wcześniej wywlekam sięzłóżka tym później wychodzę z domu... trzeba coś z tym zrobić...
Ciekawe historie z tym Franciszkiem. W ogóle, tak sobie w pracy o tym myślałam. Tyle narzekam.... Confused

Zamiast faktycznie dziękować za każdą chwilę, a szczególnie za te, kiedy jest naprawdę ciężko Rolling Eyes

ok, nie rozpisuję się już, bo mam totalnie dosyć po 12 h i idę lulu... do jutra Wink

I dzięki za wspólne śniadanko jak zawsze Wink

Płateczki trzymały mnie aż do 10... niestety potem zgłodniałam Razz

Gusia

dni tak szybko mijają że aż trudno uwierzyć, że zaraz święta Wink

każdy dzień jest dla mnie inny i pokazuje mi że jestem słaba, ale pomaga mi też zrozumieć, że mogę to zmienić miłością i pokorą.
Dzisiaj udało mi się trochę odespać Wink

i co więcej?
"Do jutra!"

Azu

We wtorek było super Very Happy

Ale dzisiaj niestety nie mogłam iść na roraty ze względu na zdrowie... Moja mama stwierdziła, że to bez sensu - chodzę na roraty, potem do szkoły, potem na chór, a potem narzekam, że jestem chora... W sumie moja mama ma rację... Dlatego dzisiaj zostałam dłużej w łóżku i rzeczywiście z gardełkiem jakby lepiej. Ale strasznie mnie na te roraty ciągnie, mam nadzieję jutro na nie wrócić...

Ann

Dzień Piętnasty.
No i znowu nie wrzuciłam Razz

Ten dzień rozpoczął się jakoś tak inaczej. Tym razem poczułam tę radość, której tak mi brakowało. Może to dlatego, że już myślałam o wieczorze? W każdym bądź razie, nawet bolące kolano nie zmieniło mojego nastawienia. Święta przybliżyły się znowu o jeden dzień i chyba to sprawia, że czuję się troszkę inaczej.
Franciszek i jego podejście do przyrody, drugiego człowieka i sytuacji, którego go w życiu spotykały. To niesamowite, jakiej uległ zmianie. Z chłopaka, który posiadał wszystko, został biedaczyną z Asyżu i oddał się w całości Panu Bogu Smile

Dziękuję za śniadanko

Z całą pewnością było inne niż zwykle Razz

@EDIT
Dzień Szesnasty.
Hmmm... Z całą pewnością jestem bardzo zaskoczona. Najpierw obudziłam się i wstałam o 4:30 a z Rorat zabrałam do domku małego (aż taki mały to on nie jest, a jaki ciężki Razz

) Jezuska

Zastanawiam się tylko czy na to zasłużyłam Rolling Eyes

Bo jakby nie patrzeć, losowanie losowaniem ale ja naprawdę wierzę, że On pójdzie tam, gdzie chce pójść. Kiedy wracałam do domu, pomijając gapiów, którzy z zaciekawieniem się przyglądali (jeden pan skwitował krótko "nie ładnie wynosić figurki z klasztoru" => na szczęście to był żart Razz

), pomyślałam... może inaczej... utwierdziłam się w tym przekonaniu, że te święta naprawdę będą wyjątkowe i zupełnie inne niż dotychczas Smile

Poza tym, to dobra okazja aby wspólnie się pomodlić. Może w Wigilię stanie się ten mały cud? Nawet jeśli nie, to i tak jestem szczęśliwa Smile

A propos samych rorat. Piękna była ta historia o Franciszku dzisiaj Wink

no i modlitwa...

goodday

Ania, stań w prawdzie, ten facet wziął Cię za kradziejkę-złodziejkę Razz

, tylko że też był baaaaaaaardzo zdziwiony tym, co okazało się Twoim łupem Wink

Azu

No Aniu, następnym razem może wyniesiesz stamtąd także figurkę Maryi i Józefa, kto wie. Tylko konfesjonałów nie wynoś.

Co do dzisiejszych rorat -- strasznie się za nimi stęskniłam po jednym dniu przerwy. Dzisiejsze kazanie, hm... niesamowity moment z życia Franciszka, chyba najbardziej niezwykły. Franciszek otrzymał stygmaty, gdy w samotności pościł na górze. Trzeba i nam znaleźć taką górę i chwilę samotności, post zbliża nas tak bardzo do Pana Boga...
W ogóle te roraty dały mi tyle do myślenia... Czuję się, jakbym w pewien sposób uczestniczyła w życiu Franciszka. Wstawanie wcześnie rano jest pewnym szaleństwem, a także poświęceniem - tak więc chodząc na roraty stajemy się jakby braćmi Franciszka. Możemy być przy nim, patrzeć na niego, słyszeć go. Przynajmniej ja tak to odbieram... to jest dla mnie coś niesamowitego.

goodday

a ja jeszcze przeglądając dziś to i owo znalazłam coś takiego:

Uczeni w Piśmie wiedzieli, gdzie musiał się narodzić Mesjasz – ale siedzieli całkiem spokojnie w Jerozolimie. Trzej królowie zdani byli tylko na plotkę – ale ta plotka tak ich poruszyła, że podjęli długą podróż. Soren Kierkegaard